…bo życie toczy się dalej…


             …bo każde milczenie należy kiedyś przerwac i dlatego i ja nie wyłamuję się.
               Słońce tak pięknie świeci, niebo krzyczy błękitem, przyroda budzi się powoli do życia.
                Skoro wciąż jestem pośród tych wszystkich wspaniałości, to widocznie tak trzeba i tak musi byc.
                Zaczynam cieszyc oczy skoro widzę, uszy bo nadal słyszę i chcę poczuc smak życia. I to nic, że czasami taki gorzki.
                 Wszystko można przezwyciężyc – ból, żal, cierpienie duszy i ciała, wszystko można zapomniec i wszystko można wybaczyc.
                 I tylko czasami w sercu zostaje jakaś zadra, której się nie da wyleczyc ale da się z nią życ.

                                             ——–

                 Dziękuję Wam Kochani za to, że byliście i jesteście ze mną. Niepotrzebne są mi tłumy ale tych kilku przyjaciół to tak wiele. Bo to takie ważne gdy zdajesz sobie sprawę z tego, że gdy tak mało radości niesie życie, nie jesteś sam.

                                              ——–

                   Nie można zatrzymac się i stac w miejscu, bo życie toczy się dalej. Powędruję i ja swoją ścieżką codzienności…tylko spróbuję podnieśc głowę ku słońcu, ku błękitnemu niebu i cieszyc się tym życiem. Bywa takie krótkie lub za krótkie…a ja je wciąż mam i nie chcę tego przegapic.